Epitafia

Za chwilę zetkniecie się państwo z najbardziej niezwykłymi i szokującymi wierszami w polskiej literaturze. Ich autorem jest przyszły Prymas Polski. Wiersze te przez wieki znane były tylko wąskiemu kręgowi badaczy i budziły skrajne odczucia: od potępieńczych oskarżeń po zachwyt nad humanistyczną postawą i wolnością autora.

  • nie wolno czytać ich realistycznie, mimetycznie, ponieważ nie są odbiciem życia ich autora;
  • prezentowane utwory są częścią cyklu zatytułowanego De Coributo Koszyrski eiusque sodalitate;
  • o siostrach z towarzystwa wspomina Krzycki w liście z 14 października 1508 r. do Piotra Tomickiego (Zdrów jestem, dawnym obyczajem piszę nagrobki dla sióstr i braci, aby po śmierci nie odarto ich ze czci i nagrody za cnotę);
  • poeta sugeruje istnienie takiej grupy, sekty (towarzystwa) w ironicznym liście z 14 października 1508 r. do Piotra z Opalenicy (Wierzę, ze Wy teraz jesteście członkami sekty Pitagorejczyków, ponieważ pielęgnujecie tak wielkie milczenie. Mnie nie jest dana żadna możliwość pisania, gdyż nie można znikąd, naturalnie, zdobyć rzetelnej wiedzy: Wy tam walczycie, niszczycie, pustoszycie i czynicie nadzwyczajne rzeczy, dlatego nie mogę nie obwiniać Was, że mnie o Waszych zdobyczach nie zawiadomiliście. Nie jest Wam, którzy jesteście jak rycerz ostrzy, nowiną, że gdy przybędzie Wasze zbrojne ramię, to nie obejdzie się bez przelewu krwi. Lecz kiedy będziecie uciekać, padać i ginąć, pamiętajcie mnie niewolnikowi, że byłem przewodnikiem ubogiego człowieka.);
  • autor nie akceptuje zachowań przyjaciół, dystansuje się, ale spełnia ich prośby, dlatego pisze dla nich żartobliwe teksty, pełniąc rolę kogoś w rodzaju kronikarza;
  • nie ma żadnego materialnego dowodu, który by świadczył o niemoralnym życiu Criciusa, o tym, że miał kochanki (niechętni mu uczeni sugerują, że tak było, ale nie podają żadnych źródeł, które by go wprost demaskowały; twierdzi się natomiast, że był sprytny i dlatego tylko jego wiersze go demaskują);
  • w liście do wuja stwierdza, że jest zdrowy, ponieważ w tym czasie często chorował, w związku z tym trudno uwierzyć, że schorowany Krzycki oddawał się rozpuście w bliżej nieokreślonym towarzystwie;
  • postacie kobiet nie są realistyczne, więcej w nich konwencji i autorskiej kreacji (są schematyczne, stypizowane, ich literackie pierwowzory odnaleźć można w literaturze starożytnej Grecji, Rzymu, średniowiecza i włoskiego odrodzenia), dlatego część badaczy skłonna jest uznać je za w pełni wymyślone czy wręcz skopiowane przez Krzyckiego; to jednak mało prawdopodobne, przypuszczalnie miały one swoje realne odpowiedniki, które tu zostały przedstawione w sposób konwencjonalny, aluzyjny i zgodny z duchem epoki;
  • warto zwrócić uwagę na socjologiczny kontekst epitafiów – bohaterki uciekają z klasztoru, porzucają mężów, rodzinę, aby zaznać rozkoszy czy usamodzielnić się i uniezależnić od mężczyzn;
  • Krzycki był ulubieńcem bolońskiego grecysty, hellenisty Codrusa, dlatego odwołania do Priapa i priapei to świadome nawiązanie do tradycji grecko-rzymskiej;
  • Krzycki całe życie  interesował się a nawet badał najstarsze obrzędy, kulty i formy liturgiczne, dlatego zainteresowanie szokującym dla chrześcijan kultem Priapa można postrzegać również jako przejaw  zgłębiania  innych form religijności – powrotu do kulturowych źródeł;
  • występujące w epitafiach elementy późnośredniowiecznej parodii kultu świętych, obrzędów, gestów liturgicznych czy humanistycznego epitafium z motywem nieśmiertelnej sławy nie są przejawem ośmieszania tychże;
  • nie należy traktować ich jako przejawu świętokradztwa;
  • związek z sacrum dokonuje się tu poprzez odniesienia do chrześcijaństwa i kultu Priapa, gdzie używanie słów obscenicznych było formą oddawania czci bóstwu;
  • epitafia można czytać jako liturgiczne teksty priapiczne lub przejaw religii wenusjańskiej;
  • niezwykle ważne jest czytanie tych tekstów, jako zabawy konwencją i formą, które osłabiają nie tylko ich wymowę erotyczną, ale podkreślają intelektualny wymiar, dlatego nie można mówić, że są to utwory pornograficzne, ponieważ ich celem nie jest wzbudzanie pożądania;
  • konwencjonalność nie ogranicza się tu jednak tylko do kategorii tekstowych, gdyż konwencja to także narzędzie walki w życiu Criciusa: pozwalała mu ona doskonale się maskować, ukrywać prawdziwe intencje, usprawiedliwiać;
  • autor to znakomity polityk, wytrawny dyplomata, stąd znaczenie konwencji ma tu szerszy zakres;
  • priapee pisał Katullus, Horacy (Satyra I,8), Tibullus (I,4), Owidiusz (wiersz III w wydanych anonimowo Priapeach) oraz Wergiliusz. Ten ostatni miał być autorem zbioru priapei znajdujących się w Appendix Vergiliana. Mimo że dziś podważa się autorstwo Wergiliusza, to w czasach odrodzenia powszechnie sądzono, że jest to młodzieńcza twórczość autora Eneidy, zbuntowanego w tym czasie przeciwko starym konwencjom poetyckim. Trudno nie zauważyć pewnych podobieństw pomiędzy Appendix Vergiliana a De Coributo Koszyrski eiusque sodalitate. Oba cykle przypisuje się wybitnej indywidualności, sławnemu artyście, chociaż nie ma bezpośrednich dowodów, że tak jest w rzeczywistości. W utrzymywaniu się tej plotki, pomówienia czy hipotezy można dostrzec głębszy sens. Otóż obscena wkraczają do kultury wysokiej właśnie dzięki takim artystom jak Wergiliusz czy Krzycki, to ich nazwiska powodują, że teksty te są czymś więcej niż tylko przejawem lokalnego folkloru. Kogo by interesowały teksty o Korybucie, gdyby ich autorem był Koszyrski/Kozyrski? Spór o autorstwo tego typu zbiorów doskonale służy promowaniu zebranych w nich wierszy. Jeśli zatem Krzycki nie napisał tych utworów, to najlepsze, co mogło je spotkać, to przypisanie ich właśnie biskupowi humaniście.
    dr Leszek Barszcz

    Epitafium Ruchliwej Zofki

    Ja, przesławna z rozpusty Zofka, niegodna świętego miejsca,
    Spoczywam między tymi siostrami nierządnicami,
    Którymi opiekowała się skrycie złota Wenus,
    Dlatego chciałabym, żeby nasze kości obok siebie spoczęły.
    Jaki duch naprawdę czyni swawolne dzieło
    I każde święte piękno obecne w kościołach
    A zwłaszcza mnie, którą śpiew i wszystkie narządy bawiły:
    Szept łona i dźwięk jąder?
    Takie postępowanie sprawiało mi od lat przyjemność,
    A nagrodą była mi zaś ta przenajwspanialsza sława moja,
    Ponieważ mogłam pokryć jednocześnie niezliczoną ilość priapów,
    Którymi nigdy nie byłam znudzona ani syta.
    Martwa teraz cierpię z powodu braku mnóstwa tych.
    O śmierci! Dlaczego żywym tak wielkim dobrem cierpki smak?
    Więc was pouczam dziewczyny, które teraz żyjecie,
    Nie czas tracić tak wielkiego kochania.
    Żaden stojący priap nie został po śmierci znaleziony,
    Za którego ja, jeśli mogłabym, oddałabym teraz wszystkie dobra.

    O tejże

    Ruchliwa Zofka, umierając, mówiła innym dziewczętom:
    Stojący członek bardziej łaskawy niż łona,
    Długi – dobrze dotyka, gruby – napełnia, mały – łechce.
    Ale każdy z nich byłby godny wożenia w czasie świętej procesji.

    O tejże

    Przez Zofkę zostały wypowiedziane te słowa:
    Przekorny Cupido, wraz ze swoimi dobrodziejstwami,
    Strzelał był godną nagrodą.
    Po tych zdarzeniach twoje ciało będzie ronić krople balsamów,
    A te będą służyć różnorodnymi dobrami odbywającym stosunek.
    Jeśliby zimny członek brata został szczególnie namaszczony,
    To natychmiast każdy będzie odzyskiwał swoje moce.
    Jeśli zaś siostra byłaby znużona używaniem licznych priapów,
    Wtedy tej godnej siły balsamu będzie doświadczać.
    Te balsamy będą leczyć jeszcze spuchniętą kiłę
    I uszkodzone jądra.
    Ręcznie sporządzone do zwinnych zabaw bez końca
    Będą czcić Bachusa wyrafinowanym smakiem.
    Wielkie cuda będzie poza tym czynił jeszcze kamienny posąg,
    Kiedy przybędzie do świątyni Wenery brat
    O czystym sercu i ofiaruje bogini swój zwiędły członek,
    Ten zostanie mu wtedy napięty i będzie twardy jak róg.

    Epitafium Heleny Mniszki

    Tu ja, Helena, spoczywam w ubogim grobie,
    Najpierw Westalki, potem Wenery wyznawczyni.
    Jeszcze młodą rodzice oddali mnie do ponurego klasztoru,
    A zwłaszcza podporządkowali noszącym kaptury mężom.
    Gdy moje łono zaczęło płonąć zbytnio pożądaniem,
    Wtedy natychmiast i jednocześnie porzuciłam Westę oraz surowy klasztor.
    Och! Biada mi biednej, wówczas serce me odmienił śpiewak,
    Którego głos i usta były zbyt słodkie.
    Ten pierwszy rozerwał pęta mojego delikatnego łona,
    A jego działań pozostają do dziś mocne dowody.
    Tak długo żyłam, dopóki jawnie wyznawałam niezłomnym
    Sercem Prawo Włóczniarzy.
    Zawsze nienasyconego mojego łona płonęły wnętrza
    I żaden mężczyzna nie mógł mu się oprzeć.
    O cnotliwy bracie! ofiaruj mi swoją pobożną pieśń,
    Aby moje wielkie i sławne czyny nie były po śmierci zapomniane.

    Epitafium Małgosi Jastrzębicy

    Hej ty, najukochańszy bracie Włóczniarskiej reguły,
    Okaż serce, gdyż nie przystanie tu żaden z krytykujących mnie mężów.
    Tu spoczywam ja, Jastrzębica, znana z osławionego łona,
    Której nie było równej w tym samym nierządnicy.
    Od pierwszej chwili żyłam Włóczniarskimi regułami,
    Aby twoje rozkosze, priapie, nadmiernie chwytać.
    Za radą ojca i matki i mężowi ręcznie mieszałam
    I przygotowywałam magiczne napoje miłosne.
    W końcu jednak moje łono zatęskniło za wolnością.
    Porzuciłam rodziców, małżeństwo i swoje własne Lary.
    I to było moje życie, znaczyłam je odbytymi stosunkami,
    A do szczęścia wystarczało mi to, że współżyłam.
    I oto umierając, chwyciłam pobożnym sercem priapa,
    Który był dla mnie świętym światłem światła.

    Epitafium Anny Starościanki

    Ja, Anna, przygnieciona okrutnym losem, spoczywam pod tym
    Nagrobkiem, który obejmujesz czytelniku niewzruszonym wzrokiem.
    W latach młodości byłam małżonką pisarza,
    Którego darem ślubnym było dla mnie gnuśne pióro.
    Stąd, nie chcąc młodości pozbawić słodkiego owocu,
    Przyjęłam prawa i dogmaty Włóczniarzy.
    A co więcej porzuciłam łoże znienawidzonego męża
    I żaden z rodu mężczyzn nie oparł się mojemu łonu.
    Szłam przez różne ludy, królestwa i miasta,
    Zapraszając wszystkich mężczyzn do swoich czynów.
    Były mi drogowskazami: znak domu publicznego,
    znak wojska i wszystko, czego zapragnęło rozpalone łono.
    Więc gdy podchodzisz do mojej urny jakikolwiek nauczycielu prawa Włóczniarzy,
    mów: bądź zdrowa siostro Anno.

    Beata

    Między tłumem kobiet piękna Beata,
    Jedna sama chwałą nierządnego łoża.
    Najlepsza nierządnica, dopóki chce, i przyjaciółka priapa.
    Uczona, gdyż na tysiąc sposobów umie dogodzić swa cipką.

    Epitafium Nuśki

    To ja, Nuśka, spoczywam od niedawna w grobie.
    Za życia wielka była sława moja.
    Żadna dziewczyna nie zwyciężyła mojego naprężonego łona,
    Które było zawsze otwarte dla mężczyzn.
    Jestem znawczynią różnorodnych i niezliczonych męskich priapów,
    Ale ta moja wiedza nie wypływała jednak z umysłu.
    Lichy zdał się mojemu sercu błysk sławy i złota,
    Bezcenny natomiast był tylko członek.
    Niczego nie żałowałam, umierając, poza tym, że pod postacią
    Nędznego popiołu nie jest mi dane odbywanie stosunków.

    Epitafium Szczęsnej

    To ja, Szczęsna, nierządnica godna tego imienia,
    Spoczywam tu pochowana,
    Której życie wyznaczały różne rozmiary członków.
    Dziewictwa byłam pozbawiona przez Korybuta ojca skromnego
    I to był pierwszy dowód mojego powodzenia w miłości.
    Zaakceptuj teraz, Wędrowcze, tych, którzy po kolei mieli
    Moją pochwę,
    Gdyż jest tobie oczywistym, że wszystko przemija.
    Oczyszczałam młodych mnichów i dworzan,
    A żaden z nich nie był nigdy dość czysty dla mnie.
    Na starość, podupadając, niosłam ludziom rozkosz,
    Nieustannie chodząc po ich zwykłych domach.
    Dzięki lepszemu losowi, nie musiałam już odbywać stosunków seksualnych,
    Żyłam, sprzedając żartobliwe priapy, mające leczyć te w opłakanym stanie,
    Dlatego byłam pożyteczna dla niejednego kochanka i
    Zgromadziłam liczne zastawy, piękne rzeczy i pieniądze.
    Pod przymusem obyczaju lekceważyłam wszystkie dojrzałe i
    Stojące priapy, tymi wszakże nie syta.
    I chociaż byłabym w niebie, to jednak, och! Wędrowcze!
    Członek byłby mi wdzięczniejszy niż boski nektar i ambrozja.

Przekład epitafiów:
Barbara Leszkowicz-Barszcz
Leszek Barszcz